Staram się ogarnąć te przepastne ilości zdjęć na moim komputerze. Po ostatniej awarii okazało się że jednak nie wyszła ona na złe. Zmusiła mnie do posprzątania komputera ze zdjęć do niczego już mi nie potrzebnych…chociaż mówiąc o zdjęciach trudno powiedzieć że „do niczego nie będą potrzebne” bo to trochę…profanacja?
Odkąd fotografia cyfrowa zdominowała na dobre wszelkie dziedziny życia – począwszy od aparatów poprzez telefony komórkowe i fotoradary ilości zdjęć produkowanych przez ludzi stają się niepoliczalne. Nie szanuje się jej…
Przypomniałem sobie o sesji którą zrobiłem Monice chwilę przed urodzeniem się Julki. Po niedzielnym obiedzie wyskoczyliśmy za miasto. Mój stary Olympus OM-1 dał radę. Po każdym zrobionym zdjęciu odruchowo szukałem obrazu na tylnej ściance..a tu nic :)…więcej zdjęć po kliknięciu na to poniżej…
..a teraz dziewczyny smacznie śpią…juto bawię sięw NIANIA…
Dodaj komentarz