No i stało się. Skończyłem. Dawno nic nie trwało tak długo jak ich plener – w sensie skończenia go. Ale myślę że warty był tego oczekiwania. Absurdalna ilość zdjęć wklejonych do albumu predestynuje mnie do ostatniego kretyna … ale nie potrafiłem inaczej. On po prostu jest wielki. Trochę streetowo , trochę słodko, trochę lodowo i trawiasto, momentami z brudnymi stopami.
Pierwszy raz odbiłem część pleneru w formacie 20×30 i chyba będę fanem tego formatu jeśli chodzi o zdjęcia plenerowe.Kadry nabierają kompletnie innego wymiaru. Szerokie plany, układ kompozycji staję się o niebo wyraźniejszy i nabiera mocy.
Zapraszam do oglądania. Za ilość pretensje do Marka ;p
Kliknij zdjęcie by przejść do galerii
wcześniejszy wpis
następny wpis
Dodaj komentarz